środa, 1 czerwca 2016

Ulubieńcy maja 2016

Witajcie kochani.
Kolejny miesiąc dobiegł końca, nie mogę uwierzyć, że już mamy czerwiec. Dlatego wraz z rozpoczęciem tego pięknego letniego miesiąca chce Wam przedstawić co zachwyciło mnie w maju.
Pielęgnacja 
Niekwestionowanym królem tego miesiąca było serum Idealist marki Estee Lauder, którego recenzje znajdziecie w poprzednim poście. Żaden kosmetyk w moim dorosłym życiu nie sprawił, że nie zapomniałam o nałożeniu go każdego ranka nawet gdy wstaję do pracy o 3 nad ranem. Serum to jest jedyne w swoim rodzaju.


Kolejnym ulubieńcem w pielęgnacji jest odżywka marki Lush American Cream. Piękny zapach mlecznego shake'a, gęsta konsytencja i nawilżenie to wszystko czego moje włosy potrzebują. Długo byłam obrażona na markę Lush za wycofanie odżywki Marilyn ze sprzedaży stacjonarnej, jednak dzięki American Cream moje zauroczenie marką powróciło.

Ostatnim ulubieńcem pielęgnacyjnym a także hitem YouTube jest czarna maska Pilaten. Od okresu nastoletniego borykam się z wągrami w okolicach nosa. Stosując ten azjatycki wynalazek w końcu po latach problem ten jest bardzo zmniejszony.

Kolorówka 
Podobnie jak w przypadku pielęgnacji moim największym ulubieńcem jest produkt marki Estee Lauder, podkład Double Wear Light. Średniokryjący, idealnie wyglądający podkład skradł moje serce w maju.

Mam wiele rozwietlaczy droższych i tańszych jednak to polski kosmetyk marki Wibo podbił moje serce. Pewnie nie jestem odkrywcza bo o kosmetykach Wibo i Lovely jest w Polsce głośno od dawna, Jednak mieszkając w UK nie jest łatwo położyć łapki na ich kosmetykach. Wibo Diamond Illuminator ma piękny szampański kolor, daje piękną poświatę na szczytach kości policzkowych i śmiało może konkurować z Mary-Lou marki The Balm

Ostatnim kolorowym ulubieńcem jest tusz do rzęs marki Clinique High Impact. Jakoś w okolicach Świąt Bożego Narodzenia dostałam zestaw upominkowy z miniaturkami Clinique. Wśród nich znajdowała się maskara. Nie zaczełam jej jednak używać aż do maja, gdyż musiałam wykończyć kilka innych z mojej kolekcji. Tusz ten zachwycił mnie podkręceniem i delikatnym pogrubieniem rzęs. Jak każdy produkt tej marki jest hipoalergiczny więc nawet przy wrażliwych oczach możecie śmiało sięgać po ich produkty. Ma on jednak mała wadę, na prawym oku zawsze osadza mi się na górnej powiece. Jednak już zakupiłam pełnowymiarowe opakowanie bo nie jest to dla mnie duża wada w porównaniu z efektem na rzęsach.

Inne
Piosenką maja był dla mnie nowy singiel Justina Timberlake promujący animacje Trolls "Can't stop that feeling". Gościła w moich głośnikach i słuchawkach każdego dnia wprawiając mnie w dobry nastrój i chęć by zacząć tańczyć.
Justin Timberlake Can't Stop that feeling
Ulubioną częścią mojej garderoby stały się koszule z H&M. Wykonane z lekkiej i przyjemnej flaneli. Dostępne były w wielu oddcieniach zawsze w nieodłączną mniejszą lub wiekszą kratkę. Niestety wiele z opcji jest już wyprzedanych zarówno w Polsce jak i w Anglii.
W maju razem z załogą wzieliśmy udział w dziesięcio kilometrowym biegu przez błoto z przeszkodami. Aktywność fizyczna, dobra zabawa i możliwość zebrania  3000 funtów na cele charytatywne jest chyba największym ulubieńcem tego miesiąca. 


Jacy byli Wasi ulubieńcy Maja ?

2 komentarze:

  1. Słyszałam wiele dobrego o tej czarnej masce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwieksza jej wada o ktorej zapomnialam wspomniec jest darmowa depilacja wloskow na twarzy :)

      Usuń