Produktem, który doznał zaszczytu
bycia zaprezentowanym jako pierwszy jest podkład marki Lancome:
Teint Miracle. Był on moim marzeniem od dłuższego czasu. Około 7
miesięcy temu zdecydowałam się na jego zakup.
Producent opisuje swój produkt jako
idealny dla każdego typu cery, podkreślając jej piękno. Zawiera
pigmenty perłowe, które powinny rozświetlić każdą cerę.
Producent obiecuję trwałość nawet do 12 godzin I uczucie
nawilżenia przez 18 godzin. Podkład posiada SPF 15.
W Polsce Lancome oferuje 7
odcieni swojego produktu, typowych dla większości polskich
karnacji.
Po za granicami kraju
oferta rozszerza się do aż 20 odcieni, rozpoczynając od
najjaśniejszego 005(który jest w moim posiadaniu) do odcienia 15,
który idealnie pasuję do Afroamerykańskiej karnacji.
Cena w Sephora i Douglas
wynosi obecnie 179 zł, ale warto czekać na promocję -20%. Cena
staję się wtedy bardziej przystępna
W Wielkiej Brytanii cena
regularna to 29 funtów, obecnie z okazji zimowych wyprzedaży cena w
niektórych sklepach stacjonarnych oraz internetowych spadła do
25-26 funtów.
Podkład przychodzi do nas
w ładnej szklanej butelce. Niestety jej wadą jest przeźroczysty
korek, który szybko pomimo ostrożności i używania gąbeczki do
nakładania pokrywa się naszym produktem.
Jak już wspominałam
jestem posiadaczką najjaśniejszego odcienia 005 Beige Ivory. Często
w UK kolor ten nie jest nawet wystawiony na stoisku. Stosuję go już
od ponad pół roku na zmianę z innym podkładem. Jednak to po niego
sięgam częściej. Po tym okresie użytkowania jestem mniej więcej
w połowie butelki. Myślę, że taki okres pozwala na przedstawienie
swojej szczerej opinii.
Podkład dozowany jest
przez pompkę, co dla mnie jak i wielu z Was jest dużym plusem dla
producenta. Niestety wyciskając pierwszą dozę produktu wiele z Was
odnajdzie pierwszy minus. Podkład pachnie jak perfumy, których
nazwę zawiera w sobie. Nie jest to bardzo delikatny zapach. Jest on
silnie odczuwalny podczas nakładania go na twarz. Osobiście nie
jestem wrażliwa na zapachy, oraz moja cera nie ma produktu z
perfumowanymi produktami, dlatego nie uznaję tego za minus,
szczególnie, że po dość krótkim czasie już nie jest odczuwalny.
Jeśli jednak jesteście wyczulone na zapachy i Wasza skóra nie lubi
się z alkoholem, znajdującym się na 4 miejscu listy składników
już w tym miejscu odradzam zakup.
Podkład nakłada się na
twarz przyjemnie, osobiście jednak polecam użycie do tego celu
pędzla lub gąbeczki. Kilka razy zdarzyło mi się w pośpiechu
nakładać go palcami co przez dość lesistą konsystencję produktu
nie było najłatwiejszym i najszybszym wyjściem. Jednak plusem
użycia swoich dłoni jest zdecydowanie lepsze krycie. Nakładając
go gąbeczką w moim przypadku jestem w stanie budować krycie tylko
w okolicach, które tego wymagają.
Jak zaznaczyłam wyżej
producent oferuję nam 12 godzin krycia. Nie ma się co oszukiwać,
że produkt rozświetlający, lekko kryjący zapewni nam długotrwałe
noszenie. Podkład testowałam w różnych warunkach pogodowych jak i
panujących w pracy. Niestety w pracy jaką wykonuję podkład dość
szybko ponosi klęskę. Wysoka temperatura, stres i nie raz pot
sprawiają, że podkład dość szybko zaczyna się ważyć w
okolicach nosa. Muszę tutaj zaznaczyć, że posiadam cerę suchą.
Jego trwałość w pracy podnoszę przy użyciu baz takich jak
Porefessional z Benefit. Jednak podczas dni wolnych podkład
sprawdza się wyśmienicie i idealnie dopasowuje się do cery nie
dając oznak ważenia przez długie godziny. Niestety nawet przy
użyciu bazy podkład nie jest w stanie wytrzymać obiecywanych 12
godzin. Zwykle po 6-7 godzinach jedyne miejsca, w których można go
znaleźć to te pod różem i rozświetlaczem.
A jak to z tym 18
godzinnym uczuciem nawilżenia, skoro alkohol znajduje się na czele
listy składników. Niestety moja skóra nie odczuwa silnego
nawilżenia, jednak z drugiej strony nie przesusza mnie ani nie
powoduje wyrzutów na mojej cerze.
Po 6 miesięcznym używaniu
jestem jednak w stanie powiedzieć, że niestety nie zakupię
kolejnej butelki. Jeśli zakupuję podkład za 180 zł oczekuję od
niego efektu WOW, którego tutaj niestety nie odnajduję. Z
powodzeniem mogę powiedzieć, że Bourjois Healthy Mix jest od niego
lepszy i w drogeriach internetowych można zakupić go za 1/6 ceny
Lancome. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to zły podkład i jeśli
poszukujesz ładnie rozświetlonej cery i drobnego krycia możesz bez obaw sięgnąć po ten produkt.
A Wy co myślicie ?
Też mam cerę suchą i zawsze szukam podkładu, który nawilży moją skórę. U mnie fajnie sprawdza się podkład MAC Studio Sculpt, ale kusi mnie właśnie ten z Bourjois, od dawna zbieram się żeby go przetestować ;)
OdpowiedzUsuńJeśli poszukujesz dużego krycia Healthy Mix ma lekkie do średniego krycia ale za to nie wysusza i nie podkreśla skórek
UsuńMoże kiedyś wypróbuję, ale na razie jednak nie chcę inwestować tyle w kosmetyki :P
OdpowiedzUsuń